Strona główna - Artykuły
Artykuły
- Mieszko/Piasta wyczyn bez precedensu - sezon bez porażki!
Mieszko/Piast Cieszyn pokazał, że klasa B to zdecydowanie za
niskie progi, jak na zespół z największego miasta w regionie. Kibice znad Olzy
liczą, że drużyna z alei Łyska dopiero rozpoczęła marsz w górę ligowej hierarchii
i że za kilka lat zobaczą swoich pupili przynajmniej w czwartoligowej stawce.
Nie będzie to łatwe, ze względu na wiele trudności natury finansowej
ale zakończony właśnie sezon tchnął w kibiców nadzieję na lepsze jutro cieszyńskiej
piłki. Podopieczni grających trenerów: Grzegorza Wisełki i
Michała Kurzeji, z siłą huraganu pokonywali kolejne przeszkody w drodze
do mistrzowskiego tytułu w klasie B. Jesienią Mieszko/Piast zanotował bilans
12 zwycięstw i 3 remisów (39 i punktów, bramki 62:7), natotomiast wiosną było
jeszcze lepiej, bo zespół 13 razy wygrywał, 2 razy zremisował (41 punktów, bramki
51:12)! Szczególnie na własnym boisku cieszyniacy nie byli gościnni, notując
zaledwie jeden remis (ze Zrywem Bąków). Trzeba podkreślić, iż sezon bez porażki
(25 zwycięstw, 5 remisów, bramki 113:20) to bezprecedensowy wyczyn cieszyńskich
piłkarzy. Najtrudniejsza sytuacja dla klubu nastała w przerwie zimowej, kiedy
to zespół pożegnało kilku doświadczonych zawodników, m.in. Tomasz Kołder,
Wiesław Kluż i Rafał Szarko. Jak się jednak okazało,
ubytki nie wpłynęły negatywnie na poziom gry drużyny. Co więcej, ekipa z Cieszyna
w rundzie reanżowej zdobyła więcej punktów niż jesienią!
Już po pierwszej połowie sezonu byliśmy przekonani o naszym awansie
- mówi Grzegorz Wisełka. - Początek wiosny był trudny, bo po zimowych
stratach musieliśmy zmienić skład, a do tego doszedł stres wywołany presją wyniku.
Jednak po pierwszych meczach chłopcy nabrali pewności siebie i uwierzyli, że
mogą wygrać z każdym. Tym samym udowodniliśmy, że nie ma ludzi niezastąpionych
a wartościowi zawodnicy, którzy odeszli zimą, zrobili miejsce dla młodzieży,
która mogła się wykazać.
Z trenerem Wisełką robiliśmy wszystko, by zmienić
nieco system gry i mentalność zawodników - opowiada Michał Kurzeja.
- Dysponowaliśmy zawodnikami o dobrych umiejętnościach indywidualnych, ale
sposób myślenia i podejście niektórych graczy wymagał pewnych zmian. Dłatego
ostro pracowaliśmy nad psychiką i taktyką naszych młodych piłkarzy. Jak chce
się w piłce osiągać sukcesy, to trzeba pamiętać, że zespół to kolektyw, dlatego
na awans pracowała cała ekipa, począwszy od prezesa, poprzez trenerów, piłkarzy,
kierownika drużyny na gospodarzu obiektu kończąc.
Patrząc na przebieg całego sezonu, trudno nie zgodzić się z opiniami trenerów.
Fakt, że dla zespołu bramki zdobywało aż 17 zawodników mówi sam za siebie. Najwięcej
goli w sezonie strzelił Piotr Piechowiak, który 25 razy pokonywał bramkarzy
przeciwnika. Jerzy Chitryniewicz i Michał Kurzeja dorzucili po 11 bramek, a
po 10 goli wbili do siatki rywali Robert Szeląg i Adam
Granda. Jak widać, trenerom udało się zmontować całkiem niezłą pakę,
ale nie oznacza to wcale, że Mieszko/Piast w nowym sezonie nie poszuka wzmocnień.
- Na tę chwilę jest nas w kadrze po prostu za mało, dłatego przed rozpoczęciem
zmagań w klasie A będziemy chcieli pozyskać kilku nowych graczy - zapowiada
Grzegorz Wisełka. - Wiosną niektórzy piłkarze byli zmęczeni,
a musieli grać, ze względu na krótką ławkę rezerwowych. Chcemy, by w nowym sezonie
takie sytuacje się nie zdarzały i aby w zespole była zdrowa, sportowa rywalizacja.
- Tym bardziej, że w klasie A poziom jest wyższy, grają tam doświadczeni
i naprawdę dobrzy zawodnicy - dodaje Michał Kurzeja.
Aby klub z Al. Łyska mógł zrealizować swoje ambitne plany, potrzebne są pieniądze.
Dlatego zarząd klubu ma nadzieję, że po wywalczeniu awansu klub będzie mógł
liczyć na znacznie większe niż dotąd wsparcie z miasta.
ŁUKASZ BIELSKI