Strona główna - Artykuły
Artykuły
- Rozmowa o "Piaście"
Wiadomo nie od dziś. że hokej jest wielka pasją cieszyniaków, i to pasją mającą
już 50-letnią tradycję. Pamiętamy przecież pierwsze lata powojenne, kiedv kraj
nasz ..pachniał jeszcze pożogą wojny i zniszczeń, a mimo jo w Cieszynie działaj
już "Piast", rozgrywano nawet mecze o mistrzostwo Polski, a w ogóle
drużynę "Piasta" uważano za najlepszą drużynę śląską.
Tradycja, przywiązanie i sentyment do "Piasta"
pozostały, towarzyszą mu wszędzie. I dlatego, aby licznych sympatyków i kibiców
"Piasta" zapoznać bliżej z problemami tej drużyny, aby wiedzieli,
że mecz, wygrana lub przegrana, to nie tylko gonitwa za krążkiem, ładna przemyślana
kombinacja, celny strzał i zwycięstwo, lecz i trudności, sprawy a sprawki, które
urastają do miary problemów.
Pozwoliliśmy sobie przeto zadać kilka pytań kierownikowi I drużyny mgr
H. Smitkowskiemu i trenerowi A. Wołkowskiemu w nadziei, że zainteresują one
również naszych miłych czytelników.
- A więc, jak panowie oceniacie stan faktyczny drużyny, jej formę i możliwości.
- Mgr H. Smitkowski. Najpierw zastrzeżnia, aby "nie
zapeszyć" (zapukaliśmy wszyscy trzy razy w niemalowany stół i spojrzeliśmy
w cztery kąty pokoju). Drużyna rozpoczęła drugą rundę rogrywek o wejście do
I Ligi. W tej chwili prowadzimy w II lidze., mamy za sobą wszystkie wygrane
mecze z wyjątkiem jednego remisu z AZS Warszawa. Jeżeli nasi chłopcy grać będą
nadal tak ambitnie i słuchać, jak to czynili dotychczas trenera, to spodziewamy
się najlepszych wyników.
- Właśnie trenera. Skąd pan A. Wolkowski, który jak nam wiadomo, wycofał
się z czynnego życia hokejowego, znalazł się w Cieszynie?
- O trenera w ogóle staraliśmy się od poprzedniego sezonu. Wiadomo przecież,
że z odejściem takich asów "Piasta", jak Gojny i Huta. drużyna wymagała
bezwzględnie zastrzyku świeżej krwi i trenera, co przecież nie wykluczało, aby
starzy i doświadczeni zawodnicy, jak wyżej wspomniani, pracowali nadal w sekcji.
No. ale to już tak dodaję na marginesie. Pertraktowaliśmy więc z A. Wołkowskim,
który wtedy trenował w Nowym Targu i udało się nam pozyskać go dopiero na ten
sezon. Kto jest Jędrek Wolkowski, wiedzą wszyscy, nawet ci najmłodsi, którzy
stawiają dopiero łyżwy na lodzie. W stosunkowo krótkim czasie trenerowi udało
się zcementować zespól i przygotować go kondycyjnie. Wielu z młodych, jak: Krupa,
Kibel, Wójcik, Kłębek, Zoń, Sznapka, Rusin lub popularny Tomba,
gra już dzisiaj w pierwszej drużynie i robi ciągle postępy. Nie mówię tu o takich
zawodnikach, jak: Nikodemowicz. Paluch, Olszowski, którzy przy swoim doświadczeniu,
bardzo wiele zyskują z rad i pomocy trenera. Nie chciałbym więc zrezygnować
z dalszej pracy trenera, uważam, że treningi powinny rozpoczynać się już w lecie,
tak, aby do sezonu stanąć w pełni przygotowanym. Pamiętamy przecież ubiegły
sezon i nasze możliwości wejścia do pierwszej ligi. Brak opieki trenera a później
sławetna przegrana z Marymontem Warszawa pogrzebała nasze możliwości.
- Widzę, że Pan, Panie trenerze, chce również coś dorzucić?
- Tak. Dorzucając więc do słów kolegi Smitkowskiego, muszę stwierdzić,
że opieka nad sekcją hokeja natrafia na pewne trudności rozwojowe. Przede wszystkim
zostałem zbyt późno zaangażowany, co nie sprzyja mi. abym w tak krótkim czasie
mógł stworzyć nie tylko trzon I drużyny, ale również postarać się o zaplecze,
mimo, że sprawa przygotowania młodych kadr leży mi głęboko na sercu. Poza tym
nie mamy odpowiedniego sprzętu dla młodzieży. Pierwsza drużyna natomiast wykazuje
swoją ambicją, pracą, kolektywem i zrozumieniem moich wskazówek, że przodujące
miejsce w II lidze skłonna jest opuścić ale... tylko za cenę wejścia do I ligi
i pozostania w niej.
- Tyle o drużynie i jej problemach. Wiemy jednak,(sami chętnie uczęszczamy
na mecze), że samo lodowisko, trybuny, zradiofonizowanie pozostawia wiele do
życzenia. .
- Mgr H. Smitkowski. Brak ciągłego zainteresowania się
naszymi sprawami ze strony różnych zakładów pracy daje nam sie porządnie we
znaki. Nie mamy płyly betonowi wskutek czego trudno jest utrzymać lód. Trybuny
grożą zawaleniem. Mamy trudności z radiofonizacją. Chcielibyśmy organizować
jak najwięcej meczów z Górnikiem, Startem i drużynami czeskimi, ale nasze dochody
nie są w stanie pokryć wszystkich wydatków. I w takich wypadkach potrzebna jest
stalą pomoc różnych zakładów i instytucji.
- 3 lutego odbedzie się walne zebranie waszego Towarzystwa. Czy przewidujecie
jakieś zmiany personalne, lub taktyczne?
- Personalne ? trudno powiedzieć, o tym zadecyduje ogół (nawiasem mówiąc
przydałyby się). Życzeniem moim i wielu innych byłoby jednak, abv do pracy sportowej
wrócili wszyscy, którzy odeszli, często nawet nie z własnej woli. Chcielibyśmy,
aby wrócili tacy działacze, jak: Borlliczek. Better, Pindur, żeby pracowali
w sekcji: Lazar, Huta, Gojny, żeby ustały waśnie, kwasy i niedomówienia. Wszyscy
chcemy przecież jednego, kochamy sport, żyjemy nim, cieszymy się ze zwycięstw,
umiemy przyjmować niepowodzenia.