Strona główna - Artykuły
Artykuły
- Mieszko - Piast na huśtawce
A miało być tak pięknie. Zespół Mieszko-Piasta w cuglach wygrał ubiegłoroczne
rozgrywki klasy B i wydawało się, że po wysokim zwycięstwie na inaugurację sezonu
2006/2007 z Victorią Haźlach, siłą rozpędu przebije się do
okręgówki. Takie też były założenia ambitnych działaczy, trenerów i piłkarzy
beniaminka, którzy od zawsze powtarzają, że gra się, żeby wygrywać. Okazało
się jednak, że zadanie to będzie bardzo trudne do wykonania, bo też klasie A
bliżej poziomem do okręgówki niż do zdecydowanie słabszej w ostatnich latach
klasy B.
Nie oznacza to jednak, że Cieszyn całkowicie już stracił
szansę promocji. Tegoroczne rozgrywki klasy A dostarczyły już tak wielu emocji
i niespodziewanych rozstrzygnięć, że kibice do końca nie będą pewni, kto awansuje
do klasy okręgowej.
W aktualnej sytuacji interesują nas przede wszystkim punkty
- powiedział Grzegorz Wisełka, trener cieszynian. - Zakładamy,
że dziesięć punktów w czterech ostatnich kolejkach to plan minimum. Pozwoli
to na utrzymanie kontaktu z czołówką.
W bieżących rozgrywkach nie obyło się bez komplikacji
kadrowych. Niespodziewanie zespół stracił Michała Kotwicę, który był filarem
defensywy beniaminka; teraz jego miejsce nieco z przymusu w środku obrony zajmuje
Michał Kurzeja. Drugi trener Mieszko Piasta w nowej roli sprawdza
się znakomicie, lecz jego absencja w środku pola, gdzie zazwyczaj operował doświadczony
zawodnik, nieco osłabia siłę tej formacji. Do kłopotów drużyny Cieszyna dodać
trzeba również kontuzję skutecznego napastnika Roberta Szeląga,
nieco zawodzącego w linii napadu Jonathana Browna, oraz rezygnację
z gry doświadczonego obrońcy Janusza Bubuli. Nie wspominając o słabej jak na
razie dyspozycji Piotra Piechowiaka, który był najlepszym snajperem
drużyny w ubiegłorocznych rozgrywkach.
Kłopoty te jednak nie załaują zespołu, który w każdym
meczu stara się narzucić swój styl gry. - W każdym spotkaniu interesują
nas tylko trzy punkty - potwierdza Grzegorz Wisełka.
- Gramy, żeby wygrywać i uczyć się grać, bo zespół mamy młody i
perspektywiczny.
Ta recepta na sukces nie zawsze okazuje się skuteczna,
stąd raczej niespodziewane porażki z LKS Kończyce Małe (wyjazd),
Błyskawicą Drogomyśl i mimo wszystko z Wisłą Strumień
(oba na własnym boisku). Remis z Ochabami również nie jest
powodem do dumy dla cieszynian, a porażki w Brennej udałoby
się uniknąć, gdyby napastnicy mieli trochę lepiej ustawione celowniki.
- Każdy mecz jest inny. Na naszą postawę
ma wpływ wiele czynników: dyspozycja dnia. boisko, łut szczęścia. Musimy po
prostu poprawić grę na wyjeździe i wszystko będzie w porządku
- twierdzi trener Mieszko Piasta.
Po porażce z Drogomyślem piłkarze z
Cieszyna mogą już zapomnieć o realizacji planu, jaki nakreślił sztab szkoleniowy
na końcówkę rundy. Czy zawodnicy Mieszko Piasta złapią w końcu swój rytm i sprostają
wysokim oczekiwaniom kibiców z nadolziańskiego grodu, którzy chcieliby w przyszłym
sezonie oglądać swój zespół w rozgrywkach klasy okręgowej? Na to pytanie odpowiedź
poznamy dopiero na wiosnę...
Mieszko Piast Cieszyn, jesień 2006/2007:
bramkarze - Michał Botorek i Dariusz Naharnowicz;
obrońcy - Sebastian Sączek, Maciej Hanzel, Grzegorz. Wiekiera, Damian
Cichosz, Łukasz Kozieł, Janusz Bubula i Michał Kotwica; pomocnicy -
Grzegorz Wisełka, Michał Kurzeja, Jerzy Chitryniewicz, Jacek Sujka,
Tomasz Kołder, Adam Granda i Mariusz Szczupak; napastnicy - Robert
Szeląg, Tomasz Szyper, Piotr Piechowiak, Marcin Piecha, Jonathan Brown
i Piotr Grabowicz. Trenerzy - Grzegorz Wisełka
i Michał Kurzeja. Kierownik drużyny - Paweł Cholewa.
(luki)